wtorek, 20 stycznia 2009

"a czy Omal to imie?" ;>

Notke wcześniej wrzuciłem foty łabędzia, którego przez przypadek spotkałem na śródmieściu.. tych pare fot wysłałem do serwisu Wirtualnej Polski, tak dla draki ;> Po paru dniach napisała do mnie pani Ania Sztandera, że niedługo moje zdjęcia pojawią się w serwisie wp.pl z linkiem na głównej stronie ;> Oczywiście, że mnie to ucieszyło ale też nie widziałem zbytniego powodu aby zwykłe zdjęcia łabędzia wrzucać na główną strone wp.. ;] No poczekałem tych pare dni, rzeczywiście z rana dostałem link do galerii.. na głównej stronie wp.pl nawet przez jakieś 4 godziny był widoczny link do podstrony.. ale....


....temat galeri "Omal nie zginął na mrozie" :))))))) Troche mnie to rozśmieszyło bo słowem nie wspomniałem o tym, żeby łabędź miał się wyziębić lub ktoś mu robił krzywdę.. ale tak prosty i banalny przykład pokazuje jak media potrafią zrobić z igły - widły. Komentarze internautów na wp wyraźnie pokazały, że ludzie przejeli się losem tego łabędzia i wielu pytało co dalej się z nim stało.. no nic.. troszke z przymrużeniem oka podszedłem do tego jak ludzie z wp podkręcili temat tak żeby aż zaiskrzyło od skrajnych emocji ale to mi tylko pokazuje, że dużo bardziej trzeba podchodzić z dystansem do czytanych artykułów, bo skoro w takiej pierdole ostro smarują to co dopiero na poważniejsze tematy..



Najbardziej ciekawią mnie posty pisane przez internautów.. Jak już wspomniałem wcześniej tytuł wrzucili "Omal nie zamarzł" - internauta zapytał "A czy Omal to imie?;>" :D heh

Dla ciekawskich - link do galerii na WP.PL gdzie można to wszystko przeczytać:
http://wiadomosci.wp.pl/gid,10762589,title,Omal-nie-zginal-na-mrozie---zdjecia,galeria.html

czwartek, 15 stycznia 2009

Niezbyt typowy widok na szarych ulicach Wrocławia ;)

Dość niespotykany widok w mieście - samotny łabędź zgubił się na jednej z ulic i sobie siedzi ;)
Ul. Wyszyńskiego, 12:00 ;)


Jakie to wielkie zdziwienie wywoływał na twarzach ludzi.. Ci bardziej głupsi chcieli głaskać.. dobrze, że przy łabędziu znalazł się strażnik miejski, który skutecznie odganiał przechodniów ;)


środa, 14 stycznia 2009

hepi nju jer.

Długo wstrzymywałem się z tą notką.. jak ktoś śledzi dłużej poprzednie wersje bloga zobaczył, ze przeważnie pod koniec roku waliłem jakąś dłuższą notkę z podsumowaniem i planami na przyszły.. W sumie już naprawde nic mnie w życiu nie zaskoczy i wiem, że zawsze role mogą się odwrócić. Tak jak nawet notki na tym blogu(chodź to najbanalniejszy do przytoczenia z przykładów..), miesiąc temu notka 6.grudzień, 4 lata związku, wyjazd do Pragi i wspólne 'świętowanie'.. a tutaj 10 min przed nowym rokiem dowiaduje się, że to jednak nie to i trzeba zacząć od nowa ;> Nie ma sensu się jakoś nad tym zbytnio rozpisywać bo nikt nie odbierze tego tak jak bym chciał to przekazać, no cóż, taki urok pisanego tekstu. I mimo, że od tego roku postanowiłem sobie, że nie bede dawał sobie jakiś wielkich i konkretnych celów to mam tylko 1 noworoczne postanowienie - spełniać marzenia ;)

03.01.2009 / Jako noworoczny singiel 3 stycznia uciekłem do Krakowa. Szybka, spontaniczna decyzja - nowy tatuaż, który zamyka i otwiera pewien etap w życiu. Mario nie dał się długo przekonywać a nawet zaproponował mi nocleg jak będę chciał zostać jeden dzień dłużej w Krk. Szybkie info o 11:00 z tematem "wpadaj, mam czas, będziemy dziarać" :D o 16 już byłem na autostradzie, 2h i Kraków, udało się zaparkować akurat koło samej floriańskiej wiec szybki spacer i już w studio. Troche pogadaliśmy, pośmialiśmy się, wydrukowaliśmy wzór i do dzieła ;) Mario to chyba jedyny facet dla którego ogoliłem noge heh;d Właściwie to udo bo tam sobie wymyśliłem nowy wzór. Czemu go nie pokaże? Bo nie chcę. Nie robię tego pod publiczke i żeby szpanować na lato tylko dla samego siebie, jestem uzależniony od tatuaży i tego specyficznego bólu.. mimo, że tym razem nie bolało prawie w ogóle.. Skończyliśmy koło 20:00 więc nie było sensu żebym zostawał na noc, odwiozłem go na chate i sam wróciłem do Wro jeszcze przed północą.. No.. to jeden spontan z głowy.

Pierwszy raz też od moich urodzin spotkałem się z Sebą ;) Bilardzik, Millerki, męskie rozmowy.. właśnie tego mi wtedy brakowało ;) Na koniec oczywiście automaty ;d Heh duże dzieci sie nigdy nie zmienią ;)

10.01.2009 / Druga sobota w tym roku - szybki wypad z chłopakami do Chorzowa. Odwiedziliśmy Kansus'a, no i jak to w sklepie paintballowym jak już robimy zakupy to liczone w tysiącach ;d

12.01.2009 / W pracy nuda.. a przydało by czymś się zająć.. no to co.. allegro.pl i szukamy nowych gadżetów.. i nie wierze własnym oczom ;) Oto przedmiot moich marzeń i pożądania - obiektyw Canon 70-200 IS L o cudownej optyce i świetle f/2.8 za 'śmieszne' pieniądze 4100.. na spontana napisałem do faceta smsa, że jak zejdzie z ceny do 3800 to zaraz wsiadam w auto i ląduje u niego z kasą. Po 10 minutach telefon, że bardzo chętnie mogę wpadać ;d Gdzie mieszka? Chorzów heh, drugi raz w ciągu 2 dni ląduję w tym samym mieście 200 km dalej w zupełnie różnych okolicznościach i sprawach ;) Oczywiście jak to ja.. nie odbyło się bez przygód po drodze ;D


Mijając na A4 granatowego Opla Vectre 3, zmyliło mnie to, że na miejscu pasażera siedziała kobieta - i od razu mi sie skojażyło, że to jakaś parka a nie parka gliniaży ;] 3 minuty później zobaczyłem w tylnim lusterku niebieskie stroboskopy i walenie długimi ;> Okazali się naprawde wyluzowanymi ludźmi i udało nam się ciekawie porozmawiać;> 100zł i 4pkt to i tak najniższy mandat w ciągu okrągłego roku ;> Rozbroił mnie napis na takiej żółtej samoprzylepnej karteczce na środku auta "prosze uważać co się mówi - rozmowy w tym aucie są nagrywane" ;>

W końcu dojechałem do Chorzowa;) Szybka akcja u klienta i kolejne marzenie w tym roku spełnione ;) Mam to szkło! I po co się wiecej rozpisywać ;> Korzystając z tego, że i tak jestem na tym wygwizdowie i tam wszędzie blisko do starych znajomych odwiedziłem Anię ;) Zaledwie 10km do Rudy Śląskiej.. miała być szybka kawa a sie troszke zasiedzieliśmy.. Aniu, dziękuję jeszcze raz. Tak więc początek tygodnia zapowiedział się naprawde spontanicznie.. z nudnego dnia z pracy wyskoczyłem 200km dalej, dorwałem upragnione szkiełko, spotkałem się po roku z Anią no i jeszcze wieczorem troche poszalałem na mieście ;>

Kolejne notki już będę pisał na bierząco, obiecuje ;]