Czas niestety szybko leciał, po paru godzinach dojechał Cichy z grillem a chwilę po nim Pawlak z resztą sprzętu. Postanowiliśmy zwieźś cały złom na dół i tam zrobić 'koczowisko' :D Zadzwonili Kasi znajomi, poszliśmy po nich i po kolejny sprzęt ;))) i tak już cała ekipa w komplecie - Kasia, Iva, Osa, Kuba, Cichy, Pawlak i ja ;) Zrobiło się naprawde dużo sprzętu i dużo możliwości jak by tu jeszcze wykorzystać liny.. Osa szybko wpadł na pomysł zrobienia tyrolki - co prawda wykonanie jej było bardzo czasochłonne bo zajęło nam jakieś 2 godziny ale to miło spędzony czas ;) Dziewczynki w tym momencie grillowały i robiły dobrze naszym podniebieniom ;P A Cichy i ja skoczyliśmy sobie na szybką kąpiel w kamieniołomie..W międzyczasie jeszcze troszeczkę zachłysnąłem się wspinaczką przy asekuracji cichego.. ;)
A tu już męska część załogi pracuje nad zrobieniem poprawnej tyrolki pod wodzą zdeterminowanego Osy:D
A teraz nasze dzielne krejzolki, które widać było, że bawią się świetnie ;) Jako pierwsze - jedno z moich ulubionych zdjęć IVY.. wolność w pełnym wymiarze ;)
Krejzolka Iva:
Było odważnie, wesoło, szaleńczo.. było też dramatycznie:
Powyższe zdjęcie może i śmiesznie wygląda ale to było naprawde nieciekawe.. biedna ivcia zjeżdżała z rozpuszczonymi włosami a te jej się wkręciły w rolkę.. nic przyjemnego.. całe szczęście, że na jakieś 20 metrów zjazdu stało się to zaledwie 2 metry nad ziemią i Osa, Kuba i Cichy pospieszyli z pomocą.. troche im to zajęło ale na szczęście każdy wiedział co robi..
Nie odbyło się bez poświęceń.. Iva straciła troszkę kłaczków.. ale dziewczyna jest niesamowita - po całej akcji uśmiech na twarzy od ucha do ucha i już chciała zjeżdżać znowu ;) A kłaki na pamiątkę i przestrogę - wiązać kudły przed zjazdem!
No i znów chwila przerwy na grilla..a na relax czas jest zawsze ;)
No.. i tyrolkę czas zacząć.. najpierw normalne przejazdy, później jazda bez trzymanki ;) Następnie zjazdy poziome na tyrolce do połowy a później na rolce i drugiej linie zjazd pionowo w dół.. naprawde super - właściwie była to moja pierwsza tyrolka więc kolejne nowe doświadczenie.. ;)
Mój ulubiony typ zjazdu z odchyłem.. ;)
Dzięki tym trzymaczom nic się nikomu nie stało ;)
A tutaj wahadło.. niesamowita adrenalina..
Ostatni widok za dnia na pusty kamieniołom..
22:00.. czas się zbierać.. ;) Iva zrobiła ostatnie pożegnalne foto..
Zajechaliśmy sieszcze na stację rozdzielić się swoim sprzętem, ludzie fajnie reagowali ;)Zanim zwineliśmy sprzęt było już grubo po 22, zrobiło się ciemno.. nad nami latały już dwa nietoperki ;) Ale tak naprawde zrobiło się bardzo klimatycznie.. aż nie chciało się wracac do miasta. Jeszcze tylko podjechaliśmy na pierwszą lepiej oświetloną stację - rozłożyliśmy cały sprzęt i każdy wybrał co jego ;P Ludzie się na nas dziwnie patrzyli ;) Przyjechały trzy auta z sześcioma 'alpinistami' i wywalili pół sprzętu przed stacją ;d Ostatnia "faja".. pożegnanie.. szybkie powspominanie.. no i DO NASTĘPNEGO!!
Osa - Tobie wielkie dzięki za świetną organizację sprzętu - fachowe stanowiska, asekurację i czuwanie nad ludźmi.
Iva - krejzolko jesteś super ;) już Ci pisałem, że zaczynam się bać tego, że się poznaliśmy.. ;d coraz głupsze rzeczy pewnie będziemy teraz robić ;d
Kuba - dzięki za fachowe ciągnięcie liny przy moim skoku ;P Dbasz o mnie ;P
Cichy - dziękuwa, że wpadłeś, za dobrą asekuracje przy wspinaczce, za to, że też wskoczyłeś do wody i za dobrze przypieczone kiełbaski ;>
Pawlak - miło, że dotrzymałeś słowa i się pojawiłeś ;) Dzięki, że zostawiłeś reszte sprzętu.
no i na końcu.. ale to nic nie zmienia - dla Kasti ;) Słoneczko jesteś wielka ;) Taka chłonna wiedzy ;P I starałaś żebym się nie musiał za bardzo martwić ;) Właściwie to dzięki Tobie się wszyscy razem spotkaliśmy bo Ty sprowokowałaś ten wyjazd.. do następnego :)))))))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz